Sex, drugs and rock & roll, czyli… wieczór panieński / kawalerski po polsku!
Z czym kojarzy Wam się wieczór panieński / kawalerski? Jeśli byłaby to Familiada, to co by się znalazło na trzech pierwszych miejscach? Przeprowadziłam ankietę… przekonajcie się sami.
Nie wiem, czy Was zaskoczę, czy nie, ale moje stanowisko w tej sprawie będzie jasne. Jestem przeciwna organizowania tancerzy / tancerek / striptizerów / striptizerek / prostytutek czy innych tego typu „atrakcji” jako uświetnienie imprezy panieńskiej czy kawalerskiej. I nie przemawia do mnie tłumaczenie, że to ostatnia noc, podczas której można zaszaleć. Ostatnia noc była przed tą, w którą poznaliście swoje drugie połówki. Jeżeli wiesz, że nie spodobałoby się to Twojej partnerce / Twojemu partnerowi, to należy to uszanować. A szacunek w dzisiejszych czasach to rzecz, której stanowczo brakuje nowoczesnym związkom. W zakładce WSPÓŁPRACA napisałam, że jestem wielbicielką oryginalności, a jednocześnie w niektórych sytuacjach tradycjonalistką. W tej sprawie jestem staroświecka. Jeśli kogoś kochasz, to wierność nie jest żadnym wyczynem, jest normą.
Jest mnóstwo innych rzeczy, które można zrobić podczas takiej imprezy! Kiedyś może był mniejszy wybór, ale obecnie istnieje wiele firm, oferujących zorganizowanie czasu dla grup i nie są związane ze ślinieniem się na widok nagiego ciała. Jeżeli chcesz mieć możliwość pożądania / dotykania lub co gorsza uprawiania seksu z inną osobą – to po co w ogóle brać ślub?
Hektolitry alkoholu i nagie torsy lub cycki, to skojarzenie wieczorów kawalerskich sprzed lat. Na szczęście tutaj też rynek się rozwija i proponuje alternatywy. Ale jeśli jest popyt, to jest i podaż, a wyniki ankiety mówią jasno, że popyt jest. Tylko 4% z ankietowanych osób zaproponowało w odpowiedzi alternatywne rozwiązania. To pokazuje jak otwartą furtkę mają start-upy, żeby zachęcić do zmiany poglądów nas – Polaków.
Firmy związane ze striptizem również się rozwijają. Na targach ślubnych The National Wedding Show w Londynie poznałam Forbidden Nights, którzy w ramach reklamy wystąpili nawet w brytyjskim wydaniu Mam Talent. Oprócz tradycyjnego tańca i rozbierania się mają do zaoferowania pokaz cyrkowy. Ciekawa sprawa, że na Targach Ślubnych nie było żadnej damskiej reprezentacji striptizerek. Przypadek? Nie sądzę. Myślę, że wśród wielu przyszłych Panien Młodych obudziłaby się Bridezilla!
Jak myślicie? W jakim kierunku rozwinie się polski rynek wieczorów panieńskich i kawalerskich?

http://tiny.pl/glspc
- http://tiny.pl/glsp9
- http://tiny.pl/glsp9
- http://tiny.pl/glsp9
Ewelina Gac
12 grudnia 2017 | 14:54
Zgadzam się z Tobą 🙂 nie jestem wielką fanką tego typu rzeczy, jednak szanuję to, że komuś może się to spodobać. Sama wolałabym ominąć takie party.
pierwszadama
12 grudnia 2017 | 14:58
Mój wymarzony wieczór panieński to…. pobyt z dziewczynami w SPA 🙂 Ogromny relaks i spokój, to byłby dla mnie idealny wieczór panieński.
Patrycja
12 grudnia 2017 | 15:32
Oj, nie moje klimaty, chociaż rzeczywiście stereotypowo wieczory panieńskie i kawalerskie kojarzone są ze striptizem, myślę, że faktycznie samo zjawisko nie jest aż tak popularne…
Ana
12 grudnia 2017 | 20:55
Kompletnie nie wiem, 3x organizowałam panieński lub brałam w nim udział i każdy był zupełnie inny, choć wszystko to były domówki. Grzeczniejsze, mniej grzeczne – wszystko zależy od towarzystwa i – przede wszystkim! – od woli przyszłej panny młodej. Zmuszanie jej do rzeczy „fajnych”, które jej nie bardzo się podobają, to raczej zły pomysł.
Madzia
14 grudnia 2017 | 11:40
Trudno mi powiedzieć. Myślec, że zawsze będą Ci, którzy przygotują go na wypasie bez budżetowych ograniczeń i tacy, którzy skromnie spędzą ten dzień, a nawet kompletnie o nim zapomną. Ile ludzi tyle gustów. Ja nie miałam wieczoru panieńskiego i szczerze nie wiem czy chciałabym go w ogóle mieć 🙂
Monika | Kamperki
14 grudnia 2017 | 12:22
a ja się bardzo cieszę, że moje dziewczyny nie zafundowały mi pana tancerza 🙂
super dzieciaczki
14 grudnia 2017 | 12:45
Kawalerski wieczór idealnie opisany w 3 słowach 😀
Adriana
14 grudnia 2017 | 13:08
Moim zdaniem nie rozwinie się w żadnym innym kierunku…
I niekoniecznie chyba w wieczorze ze striptizerem/ striptizerką chodzi o pożądanie czy seks, nie wiem, czy to nie pewnego rodzaju symbol zakończenia pewnego etapu.
Magda M. blog
15 grudnia 2017 | 17:09
Dla mnie ‚rozrywka’ podczas wieczoru panieńskiego/kawalerskiego w postaci zdrady jest czymś niedopuszczalnym. Bez sensu w ogóle! Nawet striptiz trochę jest dla mnie niesmaczny, dlatego swoim dziewczynom powiedziałam, że na swoim wieczorze nie chcę takich wygibasów 😉
Zołza z kitką
17 grudnia 2017 | 14:24
A co, jeśli partner/partnerka nie mają nic przeciwko nagim pokazom? 😀
Anna
17 grudnia 2017 | 14:47
A mi taka impreza kojarzy sie z fajnym czasem z kolezankami, wynajeci tancerze sa zbedni ????
Monika Kilijańska
17 grudnia 2017 | 15:12
Chyba pierwsze dwa podpunkty plus niebanalne prezenciki by mi wystarczyły 😉
Skrzypczyni
18 grudnia 2017 | 14:58
Grafika tego posta podpowiada mi, że w nowym roku chcę odhaczyć bycie ankietowanym w Familiadzie. Musiałam się tym podzielić. Padło na Ciebie ;P
Monika
18 grudnia 2017 | 17:50
Bardzo ciekawy temat, moj wieczor panienski to szampan, limo i dobra muzyka… ale juz minelo 2 lata od Slubu z moim ukochanym ;*
przemek
18 grudnia 2017 | 19:19
Te imprezy to niezła wiocha. Nie znoszę tych grupek poprzebieranych panienek włóczących się po mieście. Co gorsza coraz częściej spotykam się, że takie imprezy robi się normalnie w knajpie. Rezerwacja dwóch stolik i zabawa się kręci, a to że inni goście czują się zażenowani to już nikogo nie obchodzi. Głupi i smutny zwyczaj.
Holly
18 grudnia 2017 | 21:06
W ogóle nie podoba mi się samo zjawisko tych wieczorów. To tak jakby ktoś miał iść do więzienia????
Karolina
19 grudnia 2017 | 18:42
Na moim panieńskim dziewczyny przegnały mnie po mieście, jak na grze miejskiej – od lokalu do lokalu, w każdym z nich czekała na mnie kolejna wskazówka…
Ja też kilka panieńskich mam na koncie. Na jednym był tancerz, ale nie rozbierał się, tylko uczył tańczyć i nie można go było dotykać 😉
Minimalistic Girl
19 grudnia 2017 | 21:51
Mam takie same zdanie co Ty. Jeśli się kogoś kocha, to nie potrzebuje się takich „atrakcji”. Ja widziałam super ofertę na zorganizowanie wieczoru panieńskiego. Razem z koleżankami pod okiem specjalistów można uszyć własnoręcznie np. bieliznę koronkową, bluzę, spódniczkę, torebkę itd. To świetna alternatywa. Z chęcią bym skorzystała (gdybym akurat miała taką okazję) 🙂 Dniem w SPA też bym nie pogardziła 😀
sz
20 grudnia 2017 | 16:46
Popieram pobyt w SPA , bardzo fajna sprawa . Podobają mi się również domówki 🙂
Instytutdesignu
21 kwietnia 2018 | 07:13
Ja swoj wieczor panieński spędziłam ze znajomymi ale bez fajerwerków
Michał
10 lipca 2018 | 19:31
Bardzo fajny wpis! Mój własny wieczór kawalerski jeszcze przede mną 😀 Dla jasności nie potrzebuję striptizu do tego, ale najważniejsze to być z zaufanymi i dobrze życzącymi tobie ludźmi, a zabawa będzie przednia. Na moim kawalerskim chcę, aby wszyscy Panowie skoczyli na początek spadochronie 😀
Wesellerka
10 lipca 2018 | 19:34
O! Skakałam, ale dobrą radę Ci dam. Może jako początek imprezy to nie jest dobry pomysł, chyba że Twoi koledzy to zdrowe byki 🙂 Ja reaguję bardzo na zmiany ciśnienia i po skoku bolała mnie głowa już do końca dnia. Może na bungee byłoby bezpieczniej pod tym względem? :>